Cześć i czołem!
Z tej strony Agnieszka. Jak pewnie można się domyślić z nazwy bloga, jego tematyka związana będzie z pocztówkami. A dokładniej mówiąc ze stroną postcrossing.com. Jest to strona, która umożliwia "wymianę" pocztówek z ludźmi mieszkającymi w nawet najbardziej odległych miejscach. Jedyne co musimy zrobić to zarejestrować się, uzupełnić swój profil i wylosować osobę, do której trafi wybrana przez nas pocztówka. Później pozostaje już tylko czekanie na listonosza :)
Moja przygoda z postcrossingiem rozpoczęła się w 2010 roku. Wszystko dzięki mojej siostrze, która pokazała mi tę stronkę i powiedziała co i jak. Już pierwszego dnia poszłam na całość i wylosowałam maksymalną ilość osób. Pocztówki powędrowały kolejno do Czech, USA, Irlandii, Holandii i Niemiec. W zamian za nie, po kilku dniach dostałam karki z Japonii, Szwajcarii, Niemiec, Brazylii i USA. Kiedy dostaję pocztówkę największą uwagę zwracam na tekst napisany na odwrocie. Niezmiernie miło jest kiedy ktoś poświęci swój czas i napisze coś więcej niż "happy postcrossing". Jeżeli chodzi o pisanie kartek, to zawsze staram się wybrać pocztówkę, która pasuje do opisanych w profilu preferencji. Jednak czasami zdarza się, że nie mam akurat takiej pocztówki (bo nie ukrywajmy, mało jest miejsc, w których można kupić coś innego niż widokówkę), wtedy zazwyczaj idę na łatwiznę i wysyłam coś bezpiecznego. Np. wspomnianą przed chwilą widokówkę, do której dołączam krótką wiadomość opisującą dane miejsce.
Postcrossing daje mnóstwo możliwości. Od dowiedzenia się o miejscu, o którym wcześniej się nie słyszało, po zawieranie przyjaźni. Serdecznie zachęcam do dołączenia do rodziny postcrosserów!
Z tej strony Agnieszka. Jak pewnie można się domyślić z nazwy bloga, jego tematyka związana będzie z pocztówkami. A dokładniej mówiąc ze stroną postcrossing.com. Jest to strona, która umożliwia "wymianę" pocztówek z ludźmi mieszkającymi w nawet najbardziej odległych miejscach. Jedyne co musimy zrobić to zarejestrować się, uzupełnić swój profil i wylosować osobę, do której trafi wybrana przez nas pocztówka. Później pozostaje już tylko czekanie na listonosza :)
Moja przygoda z postcrossingiem rozpoczęła się w 2010 roku. Wszystko dzięki mojej siostrze, która pokazała mi tę stronkę i powiedziała co i jak. Już pierwszego dnia poszłam na całość i wylosowałam maksymalną ilość osób. Pocztówki powędrowały kolejno do Czech, USA, Irlandii, Holandii i Niemiec. W zamian za nie, po kilku dniach dostałam karki z Japonii, Szwajcarii, Niemiec, Brazylii i USA. Kiedy dostaję pocztówkę największą uwagę zwracam na tekst napisany na odwrocie. Niezmiernie miło jest kiedy ktoś poświęci swój czas i napisze coś więcej niż "happy postcrossing". Jeżeli chodzi o pisanie kartek, to zawsze staram się wybrać pocztówkę, która pasuje do opisanych w profilu preferencji. Jednak czasami zdarza się, że nie mam akurat takiej pocztówki (bo nie ukrywajmy, mało jest miejsc, w których można kupić coś innego niż widokówkę), wtedy zazwyczaj idę na łatwiznę i wysyłam coś bezpiecznego. Np. wspomnianą przed chwilą widokówkę, do której dołączam krótką wiadomość opisującą dane miejsce.
Postcrossing daje mnóstwo możliwości. Od dowiedzenia się o miejscu, o którym wcześniej się nie słyszało, po zawieranie przyjaźni. Serdecznie zachęcam do dołączenia do rodziny postcrosserów!
Komentarze
Prześlij komentarz